czwartek, 10 listopada 2016, 13:01

„Kto umieścił Bellę w wiązie?” – nierozwiązana zagadka morderstwa

18 kwietnia 1943 roku czwórka chłopców wybrała się na poszukiwania ptasich gniazd. Robert Hart, Thomas Willetts, Bob Farmer i Fred Payne nie spodziewali się jednak, że dokonają makabrycznego odkrycia.
Tajemniczy napis na obelisku w pobliżu Hagley Woods. Tajemniczy napis na obelisku w pobliżu Hagley Woods.

W Hadley Woods które obrali za cel znaleźli stary, mocno rozgałęziony i spróchniały wiąz. Bob postanowił zajrzeć do środka, spodziewając się, że na takim drzewie na pewno będą gniazda. To co ujrzał w środku przeraziło go. Była to czaszka. Początkowo sądził, że to czaszka zwierzęcia, lecz gdy dostrzegł resztki włosów i zęby dotarło do niego, że to szczątki człowieka. Chłopcy byli na terenie prywatnym i w obawie przed karą postanowili nikomu nie mówić o znalezisku. Jednak najmłodszy, Tommy Willetts, nie wytrzymał i powiedział rodzicom. Ci zawiadomili policję, która w feralnym drzewie prócz czaszki odnalazła kobiecy szkielet z resztkami ubrania, but i złotą obrączkę. W pobliżu odkryto też zakopaną dłoń.

Szczątki zostały przewiezione do Brimingham, gdzie poddano je badaniom w West Midlands Forensic Science Laboratory. Ustalono, że kobieta prawdopodobnie zmarła 18 miesięcy temu, miała około 35 lat i urodziła co najmniej jedno dziecko. Nie znaleziono śladów przemocy czy chorób. W szczęce znaleziono kawałek tafty, więc za prawdopodobną przyczynę zgonu uznano uduszenie. Kobieta miała też charakterystyczną wadę zgryzu, co wraz z odtworzeniem jej stroju dawało nadzieję na ustalenie tożsamości. Nic z tego. Nie pasowała też do opisu żadnej zaginionej mieszkanki Hagley. Na policję zgłosił się mieszkaniec, który w lipcu 1941 roku słyszał z lasu kobiece krzyki, jednak policji nie udało się nic ustalić.

Tymczasem w pobliskim miasteczku Stourbridge na ścianach budynków zaczęły pojawiać się dziwne napisy „Who put Luebella down the wych-elm?” (kto wsadził Luebellę w wiąz?). Najczęściej pojawiającym się napisem było „Who put Bella in the wych-em?”. Policja obserwowała miasteczko dniami i nocami mając nadzieję, że znajdą w ten sposób osobę powiązaną ze sprawą. Niestety, nie przyniosło to rezultatów, a napisy dalej się pojawiały. Tajemniczą kobietę zaczęto nazywać więc Bellą. Także w Birmingham na jednym z murów pojawiło się hasło „Hagley Wood Bella”.

Komentarze

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treścia zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwe lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Warto przeczytać

  • Przeklęty obraz "Płaczący chłopiec"

    Przeklęty "Płaczący chłopiec”

    Obraz, który zamiast budzić zachwyt, budzi strach i grozę? Tak można powiedzieć o dziele hiszpańskiego artysty Franchota Sewille „Crying boy". »

  • Natrętne twarze

    Natrętne twarze

    Znacie tę sytuację, gdy czyścicie coś wszelkimi środkami, a ślad nadal pozostaje. Uporczywe, prawda? A co w wypadku, gdy tym śladem jest ludzka twarz, pojawiająca się nieustannie na ścianach twojego domu? Przerażające, ale tak się rzeczywiście działo! »

Zobacz również