Teoria wewnętrznej ziemi (Hollow Earth, Agartha)Według niektórych teorii spiskowych ziemia od środka jest… wydrążona i stwarza przestrzeń do życia zaawansowanym cywilizacjom, które uciekły w głąb Ziemi w ochronie przed kataklizmami. Różne są wersje, gdzie miałoby być wejście do wewnętrznej ziemi – większość z nich zakłada bieguny, północy i południowy, ale brane są pod uwagę piramidy (egipskie i bośniackie), Tybet (tam Hitler wysyłał swoje ekspedycje paranaukowe), pod Brazylią, pod Himalajami… Połączenie obydwu światów szacuje się na 2029 rok. Cywilizacja Agarthy czeka na moment, w którym ludzkość powierzchni ziemi zbliży się do oczyszczenia duchowego i zwróci ku dobru. Koncepcję zaawansowanej cywilizacji, wolnej od zła i zepsucia pojawiały się już w XIX-wiecznej literaturze fantastycznej, a z ich spuścizny chętnie korzystały równie tajemnicze stowarzyszenia oraz… propaganda Hitlera. Tę teorię i motyw reptilian-przywódców parodiują twórcy filmu Iron Sky 2.
11 września 2001 spowodowali sami Amerykanie
Jedna z najpopularniejszych teorii ostatnich czasów, jakoby do zamachów na WTC i Pentagon mieli doprowadzić sami Amerykanie. W łagodniejszej wersji nie reagując na czas mimo odpowiedniej ilości danych, w bardziej radykalnej - zamachy były monitorowane i zarządzanie przez agentów CIA. Wszystko to miało być pretekstem do rozpoczęcia inwazji na Irak, a tym samym zabezpieczenie zapasów ropy zgromadzonych w tym kraju. Co ciekawe, w spin-offie serialu Z Archiwum X pod tytułem Samotni Strzelcy pojawia się motyw, w którym grupa bohaterów udaremnia zamach na World Trade Center, przejmując kontrolę nad lecącym w jego kierunku samolotem. Odcinek został wyemitowany... pięć miesięcy przed zamachami 9/11.
Titanic wcale nie utonął
Legendarny statek pasażerski nie był tak unikatowym egzemplarzem, na jaki jest kreowany w mass mediach. Tak naprawdę to „brat” dwóch bliźniaczych statków o wdzięcznych nazwach Olympic i Britannic, które różniły się detalami, a historia Titanica to największe w historii… oszustwo ubezpieczeniowe. Olympic był zwodowany jako pierwszy, i zanim Titanic wypłynął w swój pierwszy i ostatni rejs, bliźniaczy Olympic zdążył zaliczyć zderzenie z okrętem wojennym „Hawke”. Jako że winnym był kapitan Olympica i korporacja White Star Line musiałaby wypłacić horrendalnie wysokie odszkodowanie, zdecydowano się na… zamianę nazw Olympica i Titanica. Dzięki temu, że prowizorycznie załatany Olympic popłynął pod szyldem Titanica i nadeszła nieuchronna katastrofa, właściciel firmy miał gwarancję wypłaty wysokiego odszkodowania, spłacenia zniszczeń za okręt wojenny i uchronienie firmy przed upadkiem. Dzięki temu „prawdziwy” Titanic pływał pod szyldem starszego brata aż do 1935… Zwolennicy teorii podpierają się argumentem, że wiele obiektów na wraku zatopionego Titanica jest oznaczona numerem seryjnym 400, a według dokumentów, to Olympic miał przypisany numer 400, Titanic 401 i Britannic 402.
Wspominając o transatlantykach White Star Line, nie sposób pominąć postaci Violet Constance Jessop – jako jedyna pracowała jako stewardessa na wszystkich trzech jednostkach i przeżyła każdą katastrofę. Dzięki swemu niesamowitemu szczęściu dostała przydomek „Pani Niezatapialna”.
